42. 2004.08.23. Rzeką o nazwie
Dubna, w Łatgalii (Łotwa, niegdyś Polskie Inflanty). Trasa bardzo uciążliwa, miejscami trudna, chociaż bezpieczna (ale nie dla poszycia kajaków): 23; godz. 12-ta wyjazd z Torunia, godz. 14-ta wyjazd z kajakami ze stanicy wodnej "Bachotek", nocleg w Veisiejaj (Litwa) za pomnikiem Ludwika Zamenhofa, 24; po odwiedzeniu przyjaciół w Kopciewie (Kapčiamiestis) i Swiętojańsku (šventijanskas) przejechaliśmy przez Kowno (Kaunas), Wiłkomierz (Ukmerge) do Sałak (Salacas) na biwak nad jez. Luodis (patrz spływ Šventoją), 25; wjechaliśmy na Łotwę i przez Dyneburg (Daugavpils) oraz Krasław (Kraslava - tu zwiedzaliśmy park i remontowaną ruinę pałacu Platerów) pojechaliśmy na biwak do wsi Braslava nad jez. Sivers, 26; j.
Sivers, najpierw błędnie na pd., potem do zach. zatoki Pistins do niezaznaczonego na mapie wypływu - rz.
Dubna, miejscami płytko i zawały - j. Ardavs - jego zatoka Plotenš - rz., znowu: miejscami płytko i zawały, po 1km przenoska w młynie prawą stroną - j. Lejs, biwak przy cyplu w pn.-zach. części jeziora niedaleko wypływu, u p. Walerego Norovskiego (hodowcy owiec, który przy ognisku bojąc się, że połknie nasze małe kieliszki przyniósł własne bańkowate "nastajaszczie stakancziki" i przyniósł też "domasznią"), 27; j. Lejs - rz.
Dubna (rzeka jak wyżej) po 0,5 godz. tama na czynnej elektrowni (kajaki przewozimy po prawej, wozem konnym z zaprzęgiem ludzkim), płytko (mimo puszczonej, specjalnie dla nas, wody przez właścicielkę hydroelektrowni), kamienie, - biwak przy wypływie z j. Sakovas, zwiedzanie wsi i zakup mleka, 28; najpierw Bogdan i Jurek pojechali rowerami na zakupy zakończone kontuzjami, potem: j. Sakovas - rz. (jak wyżej, ale jeszcze bardziej uciążliwie - czasami przemieszczamy się z prędkością mniejszą niż 1km/h) przenoska przez młyn we wsi Kovalowa (ok. 50m, po lądowaniu po prawej nosimy - z przerwą na burzę - przez most na lewy brzeg), 50m dalej biwak na łące po prawej, 29; spacer do przyjezdnego sklepu, cmentarza, do domu batiuszki starowierów (p. Jefimija Fadiejewicza Osipowa) i z batiuszką wracamy do centrum wsi, oprawadza nas po ich chramie (cerkwii), przy ognisku zaprzyjaźniamy się z lokalnym społeczeństwem, 30; Kovalowa - rz. (jak wyżej, w opini miejscowych: nie do przepłynięcia), rzeczywiście było ciężko - pd. wyspa na j. Aksenovas (przedtem na rzece liczne ślady bobrów, tutaj na wyspie nawet sosny były u dołu odkorowane), 31; w-pa na j. Aksenovas - po przybiciu do zach. brzegu, po zasięgnięciu języka jak płynąć (dowiedzieliśmy się, że wszyscy tu wysiadają i pytają o wypływ zamaskowany trzcinami, przy okazji dowiedzieliśmy się, że w tym roku jesteśmy pierwsi, a rocznie płynie 1 - 3,4 spływów: szwedzi, niemcy i inni) i przebiciu się przez trzciny wypływamy z jeziora, po 200m kamienie, żwir, płytko - trochę burłaczenia, głębiej jest tylko przy zwalonych pniach, dopływamy do nieczynnego młyna (3km od jeziora), gdzie w nurcie, po głazach ok. pięciometrowego spiętrzenia, mężczyzni sprowadzają kajaki - biwak po prawej, przy brodzie u Stasika, 700m za mostem na drodze do wsi Škeltova, niedaleko wsi Baravie (przedtem, od mostu: spacer na zakupy w Škeltovej, napotkany mężczyzna przekazał nam informację, że 15 lat temu płynęli rzeką polacy), 08.01; po zażyciu Stasikowej bani - rz. (w opini Stasika, miało być zle i ... było) - zawały z koron i pni drzew, prawdziwa walka (najbardziej uciążliwy dzień na trasie), pod mostem w Isajevce prowadzimy kajaki w silnym nurcie (po głazach, za kilometr znowu to samo, przy resztkach fundamentów starego młyna), biwak na przyleśnej łące na lewym brzegu w okolicy wsi Škiviški (na prawym brzegu za pasem lasu wieś Vecie Stupiliški), 02; rz. - na niej rozlewisko z jednym bobrzym żeremiem (po rozlewisku możnaby plywać na skróty), następnie trzy tamy hydroelektrowni, kajaki przenosimy, częściowo spuszczamy po trawie - po ostatniej tamie w ok. wsi Ambeli jest mało wody, dno żwirowe burłaczenie połączone z przeciąganiem przez pnie, "ciukaniem", zawały aż do końca, do j. Viški (kilkaset metrów przed jeziorem swobodne pływanie, ale przedtem duże i liczne zawały, głęboko) - j.
Viški - biwak na j.
Luknas na wsch. brzegu, pod ornitologiczną wieżą obserwacyjną, 03; przestawienie pojazdów (w trakcie: naprawa smochodu w Krasławiu), potem jedziemy zwiedzać Agłonę, biwak w Agłonie nad Aglonas ezers, 04; wyjazd w kierunku Rygi, po drodze zwiedzanie zamku nad Dzwiną w Koknese, potem na kamping w Vaivari, części aglomeracji kurortowej Jurmala, po morskiej kąpieli wyjazd kolejką do Rygi, zwiedzanie, obiad i powrót kolejką, 05; po morskiej kąpieli, wyjazd samochodami z kajakami do Rygi, po krótkim zwiedzaniu wyjazd na Litwę do Birżai, gdzie po obejrzeniu z zewnątrz pałacu Tyszkiewiczów, na biwak (po dłuższym szukaniu wokól jeziora) w miasteczku, na byłym kampingu nad j. Širvenos, 06; po zwiedzeniu muzeum w pałaco-zamku Radziwiłłów jedziemy do Kiejdan (Kedainiai) (zwiedzanie i zakupy), biwak nad stawem koło wsi Bebruliške (pod miasteczkiem Kazlu Ruda, zjazd w prawo ok. 20 km przed Mariampolem), 07; godz. 18-ta Stanica Wodna "Bachotek". (
Marek Stanisław Bohr, Iwona Bohr; Jerzy Grajpel, Barbara Grajpel; Alicja Leszczyńska, Maria Iwona Peplińska; Paweł Leszczyński, Aleksandra Bohr; Zbigniew Leszczyński, Jan Leszczyński; Bogdan Pepliński, Hanna Konstanty), (79,5km =23,5+56, 103 TOK)
1 komentarz:
Spływy kajakowe są fantastyczne. Już od kilku lat wybieramy się na nie z rodzinką. Przed tegorocznym trzeba będzie posprawdzać naszą odzież i pouzupełniać w niej braki. No i jeszcze niezbędne będą nowe wodoszczelne etui na telefony. Widziałam całkiem ciekawe tutaj https://gokajak.com/etui-wodoszczelne-na-telefon-129 .
Prześlij komentarz